piątek, 30 grudnia 2016

Z jak włosy



Włosy splątane codziennym trudem
Nie czują już wiatru w sobie
Suche, połamane
Nie udają, tylko piszczą z żalu.

Nie czekając na dotyk,
Nie wyglądając słońca,
Schowane pod czapką,
Rosną powoli.

Zobacz
Zrozum
Zignoruj
Zapomnij







czwartek, 29 grudnia 2016

Sylwester



Znowu północ
nadzieję przynosi
Na lepsze jutro
Na ciche marzenie.

Po cichu,
Bez walca,
Bez tanga,
Z lekkim uśmiechem

Szaleństwo odpada
To już nie wypada
W dobrym tonie
Jest siedzieć przy stole.

Ah, co za maniery
Aż senność bierze
Bez spojrzeń
Bez dotyku

Śmiech zgaszony
Gardło ściska
A tak by się chciało
Podskoczyć do gwiazd.







Na straży

Gdy każdego dnia szukasz miłości
Za każdym rogiem,
Za każdym zakrętem,
A na końcu się okazuje, że
Ona w ogóle już tutaj nie mieszka,
Bo po prostu wyjechała,
Pocichutku, na paluszkach
To nawet płakać się nie chce.

Ale wystarczy, że zamkniesz oczy,
To widzisz ją, jak jest obok,
Jak wypełnia całe ciało żarem,
A Ty unosisz się niczym bańka
Powolutku otwierasz oczy
I .... pękasz.
No cóż
Szara rzeczywistość zawsze czujna.



czwartek, 21 lipca 2016

Księżniczką być

Ah!  księżniczką być
Tak mi dobrze, że aż wstyd
bo ja wcale nie wiedziałam
Że ja jestem wielka dama
ta co sprząta pałac sama

Ah! to życie w tym pałacu,
takie czyste i sterylne
Trochę szkoda, że z kryształu
Bo zbyt słaby na te czasy
Mocno zimny i sterylny

Ah! ten kryształ wypucować
Tak by lśnił z daleka cały
Wszystkich musi blask oślepić
a to nie jest żadna sztuka 
tylko znaleźć  kocmołucha


Ah! jak miłe to kochanie
Wciąż uwagi, strofowanie
Bo to ważne wychowanie !
Na co dąsy?  na co miny?
przecież nie ma tu przyczyny.

Eh! Że ktoś  złym okiem spojrzy, 
Że Pan powie coś pod nosem
Rozpuszczona mała lala
Siedzi, kwili, głowę spuszcza
i miłości cicho woła

Ah! Te luksusy i wygody,
i kochanek wiecznie młody
co z miłością wielką patrzy
Lecz w tej bajce życie martwe
a księżniczka z łóżka spadła.




Starty uśmiech bezsens odsłania


Troszkę mnie uwiera
i nie jest zbyt wygodna
Znoszona przez lata
lekko przetarta
bezsens odsłania

Nowa potrzebna, pilna od zaraz
śliczna i gładka
z cudnym uśmiechem
może być droga
to inwestycja na lata 

Gdzie ją kupić?
Zrobić muszę sama,
zebrać się trzeba,
inni coś podejrzewają
a ja w otchłani pływam



Zdrada

Zdradzić nie trzeba fizycznie
można bezruchem i obojętnością 
zdradzić i zabić
a prezencie dać bezsens
w sztywną folię spakowany

Zdziwienie i zażenowanie
bez smutku siedzą razem
obślizgły czas patrzy mi w oczy
i chichocze pod nosem

A Ty jak zwykle nic nie rozumiesz 

źródło: poradnia-filar.pl


czwartek, 9 czerwca 2016

***

Romantyk z Ciebie żaden
Ani wzroku, ani gestu
co o zawrót głowy przyprawia

Nie obsypiesz mnie kwiatami
Bo są pospolite
Szybko więdną i są drogie

Nie całujesz, boś zajęty
Nie przytulasz - bo gorąco

Więc gdy przyjdzie taka chwila
Nie waż się kupować wieńca
Bo wtedy wstanę
i do dupy Ci nakopię






poniedziałek, 16 maja 2016

Niefilmowo

Komu mam dziękować
Za noce lodem otulone
Za dreszcze co do kości przechodzą?
Nie śniłam o takich emocjach
Co myśli zebrać nie sposób
Takie namiętności
Takie szaleństwa
Boże jedyny
I udawać że noc biała.
A Ty?
Nie doradzaj już nikomu
Specjalista z Ciebie żaden
Aktor też poniekąd marny
Bo nie umiesz ukryć wzroku
Bo nie umiesz spojrzeć z boku.




poniedziałek, 21 marca 2016

Sercowa piękność



Serce ściągnięte paskiem
Wytaliowane jak cholera
Jeszcze gorset do kompletu
Bo nie może być za luźno

Serce musi być piękne
Takie zgrabne, równe
Bo kto wiedział
Serce z brzuchem

W otoczeniu nudy straszne
Choć czasami ktoś tam zajrzy
Techniczne działanie  sprawdzi
Bez emocji, to co trzeba

Wszystko działa
To w czym problem?
Rytm  wybity zgodnie z taktem
Bez radości tylko z musu!



piątek, 11 marca 2016

Szkoda

Szkoda ze odeszłaś
Byłaś ze mną tak długo
Zżyłam się z Tobą.
Zawsze ze mną,
Od dziecka
Może to lepiej że zmądrzałaś
Choć nadal mówią
Że jesteś Matką Głupich

Wzrok mam teraz inny
Patrzę i nie widzę
Oczy mam mniejsze i bledsze
Ale wiem że komuś
Teraz z Tobą  jest znacznie lżej.
To dobrze
Rozświetlaj drogę i trwaj.

Z kubkiem malin


Rano nim słońce wzejdzie
Przyjdź do mnie po cichu
Z kubkiem malin w ręku.
Nie mów nic,  patrz mi w oczy
Za mgłą spojrzenia
Zobacz tęsknotę i bezsilność.

Karm mnie malinami
Jedną po drugiej
Niech sok cieknie po palcach
Niech spływa na pościel
A Ty jakby nic
Odgarnij mi tylko włosy z twarzy.

Wtul się we mnie i trwaj
Uwierz i zaufaj
Nie mnie - sobie
I nie pozwól abym dalej szła
Boso po zamarzniętej trawie.