W Wigilijną Noc
coś się pomyliło
Zamiast gwiazdy na niebie
Szkliste spojrzenie nadeszło
Choć serce miłości pełne
Zwątpienie dziś przywitało
Mimo iż po raz pierwszy
Swobodnie się rozgościło
Łokciami się rozpycha
Aż Miłość jak palec
w kącie siedzi sama
A tyle jeszcze dać chciała
Do tył pomału się cofa
Skulona jak pies przy budzie
Zaszczuta i wierna do bólu
Nadziei wygląda
Łańcuch gruby i mocny
W ryzach ją trzyma
Lecz może czas uciec
I przed siebie gnać co tchu
piątek, 25 grudnia 2015
Gęsiego
Żyjemy gęsiego
I śpimy gęsiego
Choć gęsią stałam się ja.
Niedługo głowę zetną
I jak czarne perły
łzy żalu popłyną
Gęsią się nie przejmujcie
Ona głupia, nierozumna
Za to smaczna będzie w zupie
Pożytek z niej niewielki
Ot drób nic więcej
Jakich na świecie tysiące.
I śpimy gęsiego
Choć gęsią stałam się ja.
Niedługo głowę zetną
I jak czarne perły
łzy żalu popłyną
Gęsią się nie przejmujcie
Ona głupia, nierozumna
Za to smaczna będzie w zupie
Pożytek z niej niewielki
Ot drób nic więcej
Jakich na świecie tysiące.
środa, 23 grudnia 2015
Filiżanka
Z pękniętej filiżanki
kawa się wylewa
wypiję ją do dna
Usiądź przy mnie na chwilę
Spójrz w moją duszę
Nie omijaj wzrokiem
Ogrzej uśmiechem
A kawa niech cieknie
Niech obrus poplami
Godziny pół
Nocy nic
A gorąca wcale
wtorek, 22 grudnia 2015
Wigilia
Jedyny dzień w roku gdy niebo bramy otwiera
A miłość jak biały puch pokrywa wszystko
To Dziecina niesie ze sobą światło miłości
i każdemu, bez wyjątku daje je w darze.
Nic się już nie liczy - tylko ta magiczna noc
Przy każdym stole nie brakuje już nikogo
Wszyscy powrócili z dalekiej wędrówki
na tę jedną, jedyną wieczerzę
To dla nich puste miejsce przy stole
wypełnione po brzegi tęsknotą i żalem
Teraz zasiądą na nim i świętować będą
W radości i szczęściu , uwierz w to!
Po Wieczerzy miejsce to znowu pustka pokryje
Mimo, że uczucie bliskości wypełniło je dogłębnie
Tęsknota i żal wygrywa ponownie,
Lecz za rok znowu bramy się otworzą
Dziecina znów się narodzi
w każdym z nas na nowo
Wskaże lepsze drogi
otworzy serca i oczy
Paradoks
Dwa dachy nade mną
tyle ścian dookoła
a kąta swojego brak.
Wszędzie gościem
Wszędzie obco
choć tyle serc bije
Paradoks dziwny
Bezdomny w domu
Gardło ściska
A ludzie zazdroszczą
zawzięci tacy
nie wiedzą
nic nie czują
A ja stoję z bezsilności krzyczę
i nikt mnie nie słyszy
bo w złotej klatce
dźwięk głuchy
wtorek, 3 listopada 2015
Po cichu
Gorąca jak ogień
Spływa po policzku
Wypala od środka
Po cichu
Każdego dnia
Pozornie bezbronna
Drąży miękkie serce
Ściska mocno
Jak grubym sznurem
Taka malutka,
A tyle bólu zadaje
Po chwili wysycha
Ale ślad po sobie zostawia
niedziela, 1 listopada 2015
List
Wiem ze dzisiaj się spotkamy
Przyjdziesz jak zwykle po cichu.
Słowa znowu tylko w części usłyszę
A dotyk słabo wyczuję, bo będzie jak wiatr
Chociaż Twoja obecność tak pewna.
Przyjdziesz jak zwykle po cichu.
Słowa znowu tylko w części usłyszę
A dotyk słabo wyczuję, bo będzie jak wiatr
Chociaż Twoja obecność tak pewna.
Brakuje mi tych naszych herbatek
Tych rozmów o wszystkim i niczym
A teraz mówisz, że Cię nie słucham
Że często przechodzę obok, bez słowa
Tak, wiem o tym
Tych rozmów o wszystkim i niczym
A teraz mówisz, że Cię nie słucham
Że często przechodzę obok, bez słowa
Tak, wiem o tym
To takie dziwne
Żyjemy razem, równolegle.
Żeby tylko nie zwariować.
Chciałam Tobie pomóc
Czy pomogłam nie wiem
Żyjemy razem, równolegle.
Żeby tylko nie zwariować.
Chciałam Tobie pomóc
Czy pomogłam nie wiem
Coraz mniej mnie odwiedzasz
Tęsknię
Mówisz że jest Ci dobrze
Sama nie wiem
Tęsknię
Mówisz że jest Ci dobrze
Sama nie wiem
Powiedz mi proszę
Dlaczego to zrobiłaś
Tak nagle zamknęłaś drzwi
A klucz zabrałaś ze sobą
Dlaczego to zrobiłaś
Tak nagle zamknęłaś drzwi
A klucz zabrałaś ze sobą
Przychodzisz kiedy tylko możesz
Ale dla mnie to za mało.
To prawda, nie śpieszy mi się zamieszkać tam z Tobą
Wiem ze czekasz
Kochasz i czuwasz.
Do zobaczenia.
Ale dla mnie to za mało.
To prawda, nie śpieszy mi się zamieszkać tam z Tobą
Wiem ze czekasz
Kochasz i czuwasz.
Do zobaczenia.
czwartek, 22 października 2015
Motyle tańczące
Dlaczego odleciały ode mnie motyle?
Pochowały się tak doskonale, bez śladu
Kiedyś nawet zimą
przy mnie były
Tańczyły walca nad głową
W mrozie i chłodzie nie odstępowały na krok
A policzek muśnięty ich skrzydłami
Nabierał zdrowego rumieńca
To uczucie gorąca co w środku tak grzało
Nie wiem kiedy się ulotniło
Może gdy spałam?
Może gdy dzieckiem się zajmowałam?
Czy opuściły mnie już bezpowrotnie?
Czy poczuje jeszcze kiedyś szybkie bicie serca ?
Czy skrzydła motyla przytulą mnie w chłodną noc?
Pogładzą po głowie?
Może jeszcze kiedyś w ciszy usłyszę KOCHAM CIĘ.
niedziela, 18 października 2015
Muszla
Jestem muszlą wyciągniętą z morza,
co liczyła, że wnet do niego powróci
do głębin swoich ukochanych
że to tylko na chwilę
że tak dla zabawy.
Nawet nie wiem jak to się stało,
że tak wyschłam na pieprz,
już morzem nie pachnę,
nawet gdy do ucha mnie przyłożysz
to już morza nie usłyszysz.
Cisza taka przerażająca tylko we mnie tkwi
już nie szumię - szkoda
I po co tak na tej półce sobie leżę?
Gdzie sens tego
kurz mnie tylko pokrywa
już nikt nie zwraca na mnie uwagi
ot pamiątka zwyczajna
teraz już taka pospolita
tysiące przecież takich.
Coś mnie przytłacza
coś mnie przeraża
to nie mój świat
nie moje miejsce
jak uciec
kajdany miłości mocno trzymają
czuję, że wyschnę do reszty
a kiedyś przy okazji ktoś niechcący
może przez przypadek,
strąci mnie z tej półki sztywnej
i potłucze się na miliony kawałeczków.
Zmiotą mnie wówczas na szufelkę
bo sklejać przecież nie warto
wszystko teraz takie tanie
...
i wtedy na pewno
spocznę w przepaścistych, ciemnych głębinach
lecz już szumieć nigdy nie będę.
co liczyła, że wnet do niego powróci
do głębin swoich ukochanych
że to tylko na chwilę
że tak dla zabawy.
Nawet nie wiem jak to się stało,
że tak wyschłam na pieprz,
już morzem nie pachnę,
nawet gdy do ucha mnie przyłożysz
to już morza nie usłyszysz.
Cisza taka przerażająca tylko we mnie tkwi
już nie szumię - szkoda
I po co tak na tej półce sobie leżę?
Gdzie sens tego
kurz mnie tylko pokrywa
już nikt nie zwraca na mnie uwagi
ot pamiątka zwyczajna
teraz już taka pospolita
tysiące przecież takich.
Coś mnie przytłacza
coś mnie przeraża
to nie mój świat
nie moje miejsce
jak uciec
kajdany miłości mocno trzymają
czuję, że wyschnę do reszty
a kiedyś przy okazji ktoś niechcący
może przez przypadek,
strąci mnie z tej półki sztywnej
i potłucze się na miliony kawałeczków.
Zmiotą mnie wówczas na szufelkę
bo sklejać przecież nie warto
wszystko teraz takie tanie
...
i wtedy na pewno
spocznę w przepaścistych, ciemnych głębinach
lecz już szumieć nigdy nie będę.
poniedziałek, 31 sierpnia 2015
Miłość na plaży
Ciepły
piasek we włosy wplatany
Nie przeszkadza
to wcale
Jest błogo i cudnie.
Ty pocałunki
na plecach zostawiasz
Jak gorące stemple
przybijasz.
Serce w szaleństwie
bije tak szybko
Szum morza słyszę
tak blisko.
Fale już coraz
bliżej,
Nasze
ciała lekko studzą,
Nas nikt nie
rozdzieli
Czas się
zatrzymał.
Wszystko
dzieje się tak szybko,
Już jestem
na plecach,
Jak zabawka
w twoich rękach.
Myśleć nie
sposób.
Gorące
dłonie me piersi pieszczą,
Wygięta w
łuku miłości,
Chłonna Twojego
dotyku,
Czekam na
każdy kolejny Twój gest.
W miłości
tak ufna,
poddaje się
jej biernie.
Wszystko
wiruje.
Oddechy takie szybkie
W pocałunku złączone
Tworzymy jedność!
Szukałam Cię długo
A teraz Ty we mnie ,
wypełniasz mnie
lekko,
delikatnie
cudnie.
No nie!
Ktoś ciągnie
nasz koc!
Przeszkadza
bezczelnie
No to już są
szczyty
Oczy
otwieram
Ciemno i
czarno
Gdzie słońce?
Gdzie plaża?
Ty leżysz obok
Moim kocem
nakryty
A księżyc twarz Twoją oświeca
I cichutko coś
mówisz:
Śpij Kochana,
śpij
piątek, 28 sierpnia 2015
Subskrybuj:
Posty (Atom)